— Wszelki duch Pana Boga chwali — zawołał zdziwiony — toć pan Walenty! — Nie poznałeś, bracie? — Sprawiedliwie, że nie. Coś pana tęgo zmogło — Wielkie są grzechy nasze, Michale, więc zmożeni jesteśmy i sponiewierani — a mnie zmogło to samo, co i ciebie. 1. czytanie (Iz 61, 1-3a. 6a. 8b-9) Pan mnie namaścił. Czytanie z Księgi proroka Izajasza. Duch Pana Boga nade mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać razy serc złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę; aby obwieszczać rok łaski u Pana, i dzień pomsty dla naszego Boga; aby pocieszać wszystkich zasmuconych Towarzysz mój chce zagasić świecę, aż ta sama gaśnie. Wszelki duch Pana Boga chwali! Zapala ją na nowo, aby wynaleźć przyczynę. Okna zamknięte, zkądże się wziął przeciąg? Wtem słyszymy fiuuut, fiuut! ze stron wszystkich. Pokazuje się, że dla lepszego przewiewu i odświeżania powietrza, wszelkie szczeliny między kłodami wszelki duch Pana Boga chwali (język polski) [edytuj] wymowa: znaczenia: fraza wykrzyknikowa (1.1) wyraża zaskoczenie wynikające z faktu przybycia osoby w ogóle nieoczekiwanej odmiana: przykłady: (1.1) O, wszelki duch Pana Boga chwali, a mówili, że wyjechałeś?! składnia: kolokacje: synonimy: antonimy: hiperonimy: hiponimy: holonimy Wszelki duch Pana Boga chwali. A kysz, a kysz. 1 markiz_de_czad - Superbojownik · 9 miesięcy temu. Dobre to-- Vanitas Vanitatum et Omnia Vanitas — Wszelki duch Pana Boga chwali! I zaczęła biegać po pokoju, klaszcząc w dłonie i mówiąc sama do siebie: — A co! a co! nie mówiłam! nie ostrzegałam! niedowierzajcie bardzo tym milionom, bo kto wie czy to nie łapka na waszych synów — aha, nie wierzyliście, teraz macie! Panna Marya! panna Marya! cały powiat się o nią stara Ja, dla przykładu, wiedziałem, albowiem kwestie dotyczące rynku książki interesowały mnie zawsze mocno, nawet w czasach kiedy tego zupełnie po mnie nie było widać. Tak się bowiem składa, jeśli idzie o tak zwanych ludzi kultury, że interesuje ich zawsze i wyłącznie tylko to, co może doraźnie podnieść ich znaczenie. I raz, stojąc na murze klasztornym i patrząc, jak pasterzy rozpędzali napastnicy, zawołał opat: Wszelki duch Pana Boga chwali! Patrzcie no, bracia! Widzicie tego smukłego chłopa tam, na przodzie?! W tym kożuchu, wełną obróconym do góry, ze sękaczem w łapie?! A tam taka młoda dziewka koło niego, takoż w pałkę zbrojna? I raz, stojąc na murze klasztornym i patrząc, jak pasterzy rozpędzali napastnicy, zawołał opat: Wszelki duch Pana Boga chwali! Patrzcie no bracia! Patrzcie no bracia! Widzicie tego smukłego chłopa tam, na przodzie?! Jest on równoważny z określeniami: Duch Boży lub Duch Pana (por. Dz.2;4 , Joel 3;1). Duch Boga w wielu fragmentach Pisma Świętego jest utożsamiany z mocą Boga. Psalmista pisze: „Słowem Pana uczynione zostały niebiosa, a tchnieniem ust Jego całe wojsko ich” (Ps.33;6). Jeremiasz komentuje to następująco: Cu6E9J8. Szczęść Boże!Najmilsi moi,choć nie pierwszy to raz stawiam swe stopy w ziemi Rzeczypospolitej pragnę przywitać się z mieszkańcami tego pięknego kraju. Pamiętam jakby to było wczoraj, gdy pierwsze swe słowa w mikroświecie wypowiadałem właśnie tutaj, w Rzeczypospolitej, o czym już tylko najstarsi pamiętają, choć i oni mogli o tym się stało, że po latach trudów i znojów przyszło mi doczekać późnego wieku, podejmując decyzję nieodwołalną o emeryturze, jaka po długim i obfitym życiu każdemu się należy. Stąd też, poza godnościami czysto honorowymi i tytularnymi, nie pełnię w tej chwili żadnych funkcji w żadnym państwie, organizacji, czy innym przedsięwzięciu. Tak oto życie moje krąg zatacza i powracam tam, skąd ongiś wyruszyłem, tj. do Rzeczypospolitej, która pierwsze dni v-życia mi osłodziła, a mam nadzieję, że i tych ostatnich gorzkimi nie pozostawi. Na przestrzeni tych wielu już lat w wielu stronach bywałem, w Skarlandzie, Surmenii, Niderlandach, La Palmie, Agurii, Victorii, Nordii, Austro-Węgrzech, Polondii, Francji, Estelli, Sarmacji a ostatnie lata w Rotrii spędziłem. Pragnę jednak odpocząć od zgiełku i spraw, którymi żyłem dotychczas, zaciągnąć pełną piersią powietrza z litewskich borów i ukraińskich stepów, raz jeszcze odwiedzić piękne miasta Korony, pokłonić się Panience Przenajświętszej na Jasnej Górze, a jak Bóg da, spotkać twarze z młodości mi znane. Wiele w Rzeczypospolitej się zmieniło. Kraj ten w niczym nie przypomina tego, który pamiętam z pierwszych swych dni, miesięcy. Będę mógł więc na nowo odkryć jej bogactwo, znów ciesząc się postępami w nauce. Liczę wszelako, iż jedno się nie zmieniło, że Rzeczpospolita nadal pozostaje gościnną krainą, w której przybyszów wita się serdecznie. Mam nadzieję, iż mój krewniak Maurycy, zechce powitać mnie w swoim domu i przyjmie mnie, choć wizyta to witam staropolskim Szczęść Boże!/-/ Albert Orański Lubię bezpośredni kontakt z czytelnikiem. Przytrafiają mi się wówczas niebywałe historie. Sam bym ich na pewno nie wydumał. A tu raz, dwa, trzy i jest! Nie dość, że dają do myślenia, to jeszcze trzepią człowiekiem, gdy potrzeba. Ot, choćby coś takiego, co miało miejsce jakiś rok temu. Niby to już rok minął, a stale mi to siedzi “pod zadaszeniem”. Do rzeczy jednak, żeby się zbytnio nie rozwodzić… Otóż przyszła do mnie pewna pani, wzięła książkę do ręki, przyjrzała się stronie tytułowej i mówi: – Wszelki duch Pana Boga chwali! A skąd pan się tutaj wziął? Po takich słowach każdy chyba byłby zdumiony, ja także. Ale mówię jak jest: – No jak to skąd? Przecież nie spadłem z nieba. Przyjechałem tu samochodem. – No tak, ale co pan tutaj robi – uściśliła swoje pytanie. – Szczerze mówiąc nie wiem sam, jak to nazwać – zastanawiałem się na głos – ale na swój prywatny użytek nazywam to promowaniem twórczości. A ona na to jeszcze bardziej zdziwiona: – Tu, w Miliczu? – A czemu nie? – tłumaczę się. – Miasto jak miasto. Ludzie jak wszędzie. Wtedy ona mówi: – A ja myślałam, że pan od dawna nie żyje. No, tego to już się zupełnie nie spodziewałem. Zrobiło mi się nawet jakoś nieswojo, że ktoś uważa mnie za umarlaka. Ale staram się niczego nie dać po sobie poznać, tylko pytam: – A skąd pani ma taką informację? – No z Internetu! – wyjaśnia mi kobieta. Zakląłem w duchu i pomyślałem sobie: „Grunt to mieć oddanych wrogów!”. Ale na zewnątrz starałem się niczego nie dać po sobie poznać – jak to się mówi trzymałem fason. – Jak pani widzi żyję – odpowiadam jej – i w dalszym ciągu piszę książki. Kobietka wyraźnie ucieszyła się z tego powodu, dodając zarazem: – Lubię pana czytać. Chętnie przeczytałabym coś nowego… – A którą z moich książek ostatnio pani czytała? – Niech no sobie przypomnę – zastanowiła się przez chwilę, po czym zawołała: – O, mam! Ostatnio czytałam „Raz w roku w Skiroławkach”. I w tym momencie mgła opadła. Zmuszony byłem wyjaśnić pani, że nazywam się Zbigniew Niedźwiecki, a nie Zbigniew Nienacki. Na jej twarzy rozlał się grymas zawodu i, ku memu nieukontentowaniu, powzięła decyzję, że jednak nie zostanie moją czytelniczką. Ale wierzcie mi, poczułem się niemal tak, jakbym zmartwychwstał! Pomyślałem sobie wówczas: – Może i Nienackim nie jestem, ale przynajmniej żyję. wszelki (język polski)[edytuj] wymowa: IPA: [ˈfʃɛlʲci], AS: [fšelʹḱi], zjawiska fonetyczne: zmięk.• utr. dźw. ​?/i znaczenia: zaimek przymiotny ( dotyczący wszystkich aspektów; każdy; wszystek odmiana: ( przykłady: ( Musimy pokonać ich opór za wszelką cenę. ( A dla wszelkiego zwierzęcia polnego i dla wszelkiego ptactwa w powietrzu, i dla wszystkiego, co się porusza po ziemi i ma w sobie pierwiastek życia, będzie pokarmem wszelka trawa zielona[1]. składnia: kolokacje: synonimy: ( każdy, wszystek, jakikolwiek, którykolwiek, wszelaki antonimy: ( żaden, nikt hiperonimy: hiponimy: holonimy: meronimy: wyrazy pokrewne: zaim. wszelaki sp. wszelako partyk. wszelako przysł. wszelako związki frazeologiczne: na wszelki wypadek • przechodzić wszelkie granice • przekraczać wszelkie granice • za wszelką cenę • wszelki duch Pana Boga chwali etymologia: uwagi: tłumaczenia: angielski: ( every, any, all esperanto: ( ĉia niemiecki: ( jeder, jeglich, sämtlich rosyjski: ( всякий, любой włoski: ( ogni źródła: ↑ Księga rodzaju 1,30, Biblia Tysiąclecia Online, Poznań 2003 (tłum. Czesław Jakubiec).